Ogłoszenie

Forum nieaktywne.

...ale może kogoś zainteresuje autorski blog jego twórcy: http://powidokisolipsysty.blogspot.com/

O co tu chodzi, czyli jak wytłumaczyć niewytłumaczalne. Wejdź, jeśli chcesz głębiej poznać (propagandę) forum. Uwaga! Silnie uzależnia!

Użytkowników prosi się o codzienne klikanie w toplisty (kliknij tutaj, aby zagłosować na wszystkie).

Wstępny nabór na mistrza (mistrzów?) gry!

#1 2012-05-27 22:03:30

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Port rzeczny

Port rzeczny mieści się nad Iresem, będąc największym tego typu portem w granicach Królestwa - kto wie, czy i nie najważniejszym. Jego rozmiary zdają się imponujące, zajmuje on bowiem trzecią część zalewu, przypominającego spore jezioro, a przygotowanego sztucznie pod jego powstanie. Port jest siatką pomostów, dźwigów towarowych i masztów, kołyszących się łagodnie na wodzie. Wieje tu zwykle przyjemny wietrzyk, nie niosący jednak, w przeciwieństwie do portów nadmorskich, mdlącego fetoru śniętych ryb. Niemniej sam zgiełk jest tu niemały, zaś w krętych, portowych zaułkach trzeba uważać, by nie "zgubić" nagle swojej sakiewki. Nad tym wszystkim góruje ogromny żuraw, zwany Smokiem ze względu na kształt jego wysięgnika, przypominającego w istocie smoczy łeb. Pod nim mieści się karczma "Pod Smokiem", w której gości wielu ogorzałych marynarzy, a także całe krocie brudnych i cuchnących potem dziwek portowych, oferujących ochrypniętym głosem swe wątpliwe usługi...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#2 2012-08-17 23:18:12

 Haden

Gracz

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2012-08-17
Posty: 21

Re: Port rzeczny

Minął już miesiąc od mego pierwszego spotkania z dobroczyńcami działalności Szczurów, jeśli można ich tak nazwać. Ironiczny humor nie opuszczał mnie nawet teraz, kiedy nad głową wisiała mi czarna chmura zmian i nieszczęść. Nie jestem jednak tym rodzajem człowieka, który siedzi bezczynnie, biernie obserwując, co przyniesie los. Muszę działać. Niezależnie od tego, co stanie się ze mną w najbliższych dniach. Zdecydowałem więc zajść do portu rzecznego, miejsca, w którym jako młody złodziej ćwiczyłem swój fach. Tu się wszystko zaczęło, więc może tu wszystko się skończy? Nie wiedziałem wiele o Szczurach, ale nawet z strzępków faktów, jakimi dysponowałem, mogłem wywnioskować, że znajdą mnie, jeśli będą chcieli. Nie musiałem im podawać się na tacy, siedząc w domu.
Dobiegający zewsząd rwetes nie przeszkadzał mi wcale. Zauważyłem, że ludzie, stojąc przed punktem zwrotnym w życiu, poszukują spokoju i zadumy. Ja nie jestem taki. Chaos pomaga mi poczuć, że wciąż stąpam twardo po ziemi. Ów pragmatyzm pomógł mi przetrwać i nie spodziewałem się porzucić go w najbliższym czasie. Pewnie dlatego rozbieganymi oczyma rozglądałem się za ofiarą mych kieszonkowych łowów. Stary, odzywający się z głębi nawyk, który chyba nigdy mnie nie opuści - ale cóż mi zostało, teraz, kiedy - zgodnie z życzeniem Szczurów - cały interes zwinięty? Zatarłem za sobą ślady, zerwałem wszelki kontakt z półświatkiem. Nawet mój warsztat fałszerski zamknąłem, to jest opróżniłem piwniczną izbę schowaną pod moim domem. Nie omieszkałem jednak zachować niezbędnych narzędzi, które miałem teraz przy sobie, schowane w torbie wraz z zaoszczędzonymi pieniędzmi i kilkoma szpargałami. Sztylet wolałem przywiązać do pasa. Chciałem mieć do niego łatwy dostęp. Nie mogłem przecież całkiem zaufać ludziom, którzy włamali się do mnie do domu i pobili. Prawda?

Ostatnio edytowany przez Haden (2012-08-18 14:54:17)

Offline

 

#3 2012-08-18 00:56:25

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Port rzeczny

"Minął już miesiąc od mego pierwszego spotkania z przedstawicielami biznesowymi Szczurów, jeśli można ich tak nazwać" - nie można. Słówko trochę zbyt do przodu, jak na średniowiecze. Wszelkie eksperymenty są mile widziane, ale w drugą stronę - z archaizmami. To tak na przyszłość.

Prawda - przynajmniej w mniemaniu Wszechwiedzącego - była taka, iże tylko Jemu możesz całkiem zaufać. Nie przeszkadzało Ci to jednak przechadzać się po porcie z lekką duszą. No: lekką jak na taki ważki moment w Twym żywocie. Co już wkrótce miał być żywotem iście... szczurzym? Oby nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Choć swego powodzenia w Szczurach nie mogłeś być pewien - a w każdym razie nie tak, jak tego, iże teraz wreszcie będziesz miał konkurencję. I to nie byle jaką; nieraz zdarzało Ci się słyszeć o szczurzych rzezimieszkach, co dokonywali włamań tak śmiałych, że aż epatowały niewtajemniczonych swą głupotą. Któż by bowiem słyszał, by napadać na... stróżów prawa? Albo, co gorsza, włamywać się samojeden do strzeżonego przez groźne bestie skarbca? Dla Szczurów widać nie było rzeczy niemożliwych...

Przynajmniej - jak zapewnili Cię Twoi niespodziewani goście - nie zaczniesz od zera.

Ale dosyć o tym! Kiedy bowiem chodziłeś ciemnymi, śmierdzącymi rybą i dymem zaułkach portu, ktoś ukradkiem zaczął za Tobą podążać, lawirując między pozostałościami po burzy - nielicznymi kałużami i zalegającym gdzieniegdzie szarym błockiem. Wystarczyło jedno spojrzenie, by poznać, że to Szczury. Ten ich charakterystyczny, przyzwyczajony do niskich, kanałowych stropów chód... jakoby kulili się przed potęgą ognistego olbrzyma, co już od dłuższego czasu smagał Cię gorącym biczem po karku - niby nieposłusznego niewolnika...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#4 2012-08-18 15:08:06

 Haden

Gracz

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2012-08-17
Posty: 21

Re: Port rzeczny

Rzeczywiście, plotki dotyczące Szczurów, dobiegające zewsząd moich uszu, nie przedstawiały ich w najlepszym świetle. Cokolwiek jednak o mnie ludzie myślą, należy pamiętać, że nie jestem podobny do większości z nich. Renoma mych przyszłych pobratymców wprowadzała mnie w stan delikatnej ekscytacji. Ten rodzaj emocji, który towarzyszy ludziom od wieków w okresie tuż przed wielkimi zmianami, zagościł w moim umyśle na dobre, a ja - bez większego zaskoczenia - potraktowałem go jak dawno niewidzianego przyjaciela, wyciągnąłem dlań domowe trzewiki i zaprosiłem go, jako współlokatora. Na jakiś czas.
Tymczasem w pobliżu, nie wewnątrz mojej mentalności, dostrzegłem człowieka podążającego moim śladem. Rzeczą w zupełności bezsprzeczną był fakt, iż nie dam rady zgubić kogoś wyszkolonego do takich zadań; jak bowiem mniemałem, Szczury nie wysłały by do mnie byle amatora. Niestety. Niemniej, nie oznaczało to, że nie zamierzam z nim się trochę pobawić.
Skręciłem w najbliższą, ciemną uliczkę, by po chwili stać się cieniem, który tak bardzo chciał zniknąć wśród tłumu, choć nie mógł. Skoro rzeczywiście ufać mogłem tylko Najwyższemu, nie uśmiechało mi się otwarte działanie na rękę ludziom, którzy - bądź co bądź - nie zamierzali poprawić mojej obecnej sytuacji. Zobaczę chociaż, na ile ich stać.

Offline

 

#5 2012-08-18 22:08:46

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Port rzeczny

Ich - dobrze powiedziane! Kiedy bowiem skryłeś się w ciemności zaułka, zobaczyłeś, iże Szczurów było dwóch; wcześniej tego nie widziałeś, bowiem szli gęsiego.

Wracając do "w ciemności zaułka": tak... choć nie w tłumie. O tej porze (i w ogóle) kręciło się tu niewielu ludzi, a już na pewno nie takich, na których chciałbyś się natknąć! Pytanie, czy ktoś chciałby natknąć się na Ciebie, takoż niezłą szelmę...

Snadź Szczury chciały, i to bardzo. Kiedy mijały wytypowany przez Cię zaułek, zatrzymały się na chwilę, jakby węsząc, i wyższy, szpakowaty, nagle orzekł:

- Nadszedł czas, Hadenie. Pora wyjść z cienia... i skryć się w nowym, innym. Śmiem mniemać, iż lepszym.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#6 2012-08-18 22:39:23

 Haden

Gracz

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2012-08-17
Posty: 21

Re: Port rzeczny

Nie zdziwiłem się wcale, nie znalazłszy odpowiedniej kryjówki, ani upragnionego tłumu. Nie potrafiłem wytłumaczyć, dlaczego chciałem uciec przed wysłannikami Szczurów; tak samo, jak nie rozumiałem, dlaczego mój umysł przywykł do oszukiwania samego siebie. Jakież jednak miało to znaczenie teraz, kiedy łańcuch zmian owinął się wokół mojego kruchego ciała i - najwyraźniej - nie zamierzał poluzować swych więzów. Nie zamierzałem dalej chować się, skoro moje dotychczasowe próby spełzły na niczym. Odetchnąłem ciężko. Mimowolnie pożegnałem się ze swoim poprzednim życiem spluwając na ziemię, jakbym chciał pozbyć się czegoś, co i tak było mi przypisane. Gryzonie zamknęły już mój los w swych cuchnących paszczach. Wkrótce miał rozpocząć się dlań proces trawienia. Wolałem nie myśleć, czym może się skończyć.
W końcu, nie bez żalu, opuściłem prowizoryczną kryjówkę, podejrzliwym wzrokiem rozglądając się za dwójką obcych. Nie powiedziałem jednak ani słowa.

Offline

 

#7 2012-08-19 14:17:02

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Port rzeczny

Atoli oni wnet powiedzieli:

- Witaj. Nasz mistrz już czeka. Chodź z nami; zaprowadzimy cię na miejsce - orzekł ten wyższy ochrypłym, niezdrowym głosem, zaś niższy - rudy i pryszczaty, o pyzatej twarzy, z której wyzierały małe, złośliwe oczka - ponaglił Cię gestem. Obaj byli odziani w wyświechtane szare płaszcze, spod których przezierały skórznia i rękojeści sztyletów. Czyżby tak miało wyglądać Twe przyszłe "umundurowanie"?...

O tym dowiesz się dopiero wtedy, gdy podążysz za nieznajomymi poza cuchnący dymem i rybami port...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#8 2012-08-19 17:37:38

 Haden

Gracz

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2012-08-17
Posty: 21

Re: Port rzeczny

Przez całkiem długą chwilę nie potrafiłem wydusić z siebie słowa. Zwykły przechodzień zapewne nie zauważyłby, że ma do czynienia ze Szczurami, gdyby natknął się na ową dwójkę. Ucieszył mnie ten fakt. Zrozumiałem bowiem, że jako jeden z nich nie będę rzucał się w oczy i napotkawszy strażnika miejskiego mogę pozostać w stanie anonimowości. W końcu skinąłem do nich głową, gestem pozbawionych jakichkolwiek emocji. Nie mogłem oczywiście przywitać ich ciepło, po tym, jak skończyło się nasze ostatnie spotkanie. Z drugiej strony, otwarta agresja nie byłaby najlepszym początkiem naszej specyficznej współpracy. Przez chwilę odczuwałem irracjonalną potrzebę dobycia sztyletu i przyjęcia gardy. Z niejakim trudem stłamsiłem ów odruch i odezwałem się w końcu z należytą sobie, szorstką bezpośredniością:
- Prowadźcie.

Offline

 

#9 2012-08-19 19:36:16

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Port rzeczny

Tamci skinęli tylko głową i w milczeniu wiedli Cię z powrotem tam, skąd zapewne przyszedłeś, ku osławionej dzielnicy biedoty... Wiedziałeś, iż podróż trochę Wam zajmie, jako że aby dostać się na miejsce, trzeba było przeciąć całe miasto: dzielnica handlu i rzemiosła położona była na zachodzie, nad rzeką, z kolei tiarrimski grajdołek - na wschodzie. Dzieliła Was od niego Dzielnica Królewska, którą lepiej będzie minąć... nadłożycie drogi, acz przynajmniej unikniecie spotkania ze strażami.

Tak też najwyraźniej wiodły Cię Szczury. Po wyjściu z portu pokonaliście siatkę brudnych, zabłoconych po ostatniej burzy ulic, mijaliście kramy, ludne place - te pozwoliły Wam wmieszać się w tłum - aż wreszcie wypadliście na szerokie, zadbane ulice Dzielnicy Królewskiej. Nie zagłębialiście się jednak na jej tereny, omijając je wzdłuż murów, idąc w pobliżu których doszliście wreszcie do właściwej ulicy. Choć ta "ulica" przypominała raczej rynsztok...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

Copyright © 2012 Śmiertelna Opowieść

Reklama | Misja forum | Kontakt | Prawa autorskie | Współpraca | Inspiracje | Poprawność językowa | Prywatność | Administracja | PBF?

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ta-ra-rum-pum.pun.pl www.msg.pun.pl www.elf-bot.pun.pl www.zjawiska-paranormalne.pun.pl www.pivotwrestlingaction.pun.pl