Mortal One - 2012-02-26 18:14:44

Choć młyn jest wysoki na dwie kondygnacje, ledwie widać go zza drzew. Drzew typowych dla nadrzecza, gdyż niezwykle gęsto rosnących, o konarach splecionych niczym gniazdo węży. Wierzby o cienkim listowiu, grubopniste wiązy i smukłe olchy - to tylko niektóre z nich. Budynek stoi przy samym brzegu, zaczepiając ogromnym kamiennym kołem o nurt. Na jego przeciwległej ścianie mieszczą się ciężkie drzwi, wstawione tam w szpaler pobielanych okien, od wewnątrz zakrytych zasłonami w barwne wzory - otwiera się je kilka razy dziennie dla przewiewu. Nieopodal, pod osobną wiatą, stoi wóz, którym rozwożona jest zmielona już mąka. Biały szlaczek znaczy drogę wprost do niego, którą pewnie co dzień przechodzi sam właściciel młyna. Im bliżej jego posesji, tym bardziej słychać huk ogromnego mechanizmu, zasilanego bystrym nurtem Iresu. Wymaga on nieustannej kontroli, dlatego też stary młynarz zatrudnia wielu pomocników, pałętających się zazwyczaj w okolicy. Od młyna odchodzi też droga, pożłobiona koleinami i zarośnięta. Wiedzie ona w stronę pobliskiego Portac, do którego trafia wyprodukowana tutaj mąka.

www.zdrowie.pun.pl www.fajnonapity.pun.pl www.sznauceromaniak.pun.pl www.energy2000.pun.pl www.polishdragon.pun.pl